środa, 1 listopada 2017

PO TRUPACH DO CELU?

Droga na szczyt, sława, luksusowe życie, ambicje i determinacja by to wszystko osiągnąć, kto z Nas chociaż raz przez chwilę w całym zabieganym życiu o tym nie pomyślał? Kto o tym nie marzy, a czasami nawet nie śni?


Taki sam cel miał Michael Peterson, bardziej znany jako Charles Bronson a ostatecznie Charles Salvador, ale o tym później.

Wszystko zaczęło się od napadu w 1974 roku na pocztę i marnych 26 funtów za które usłyszał wyrok siedmiu lat pozbawienia wolności "wypuszczą Cię za 4 lata" słyszymy w filmie(o którym mowa później). Nie tym razem. Kto by pomyślał, że kara rozrośnie się aż do ponad 40 lat spędzonych za kratkami? A w tym niecałe 4 lata poza izolatką? Niewiarygodne, prawda? To właśnie historia „najbrutalniejszego i najdroższego więźnia w historii Zjednoczonego Królestwa”. Człowieka, który był stworzony do wielkich rzeczy, a sławę zyskał... w więzieniu. Co najciekawsze, w ciągu całej swojej historii był na wolności tylko 69 dni. Wolności, w której nie próżnował. Wręcz przeciwnie, budował swoje imperium. 

Może teraz co nie co o filmie, w którym miałam okazję poznać bliżej sylwetkę słynnego Charlesa Bronsona - a mianowicie "Bronson" wyreżyserowany przez Nicolasa Windinga Refna. Co to jest za film! Przyznam się szczerze, że ciężko jest zatrzymać moją uwagę na dłużej niż 20 minut bez sprawdzenia telefonu czy zdania sobie sprawy, że chyba jestem śmiertelnie głodna. Zaintrygowana - jak to wszystko się zakończy - obejrzałam życiorys Bronsona i jestem mile/niemile(sama jeszcze nie wiem, zobaczymy pod koniec) zaskoczona Jego osobą. Nie był to morderca, jak można by rzec od razu, bo tak to zazwyczaj się zaczyna, albo w trakcie wpada jakieś morderstwo. Nie w tym przypadku, co mnie jeszcze bardziej trzymało w napięciu i chyba trochę niedowierzaniu - no bo jak to tak nikogo nie zabić? przecież to kryminalista. 

Zacznijmy od samego aktora a mianowicie przedstawiam Wam Toma Hardy'ego - filmowego Bronsona, którego gra bardzo przypadła mi do gustu( lubię aktorów, którzy grają kryminalistów, osoby chore psychicznie czy morderców. Fascynują mnie a szczególnie ich wzrok pełen szaleństwa i nieprzewidywalności) Zboczenie zawodowe? Największą uwagę przykuwały monologi aktora występowującego w roli komika na scenie parafrazującego swoje życie przed publicznością. No bo w końcu czego można by się spodziewać po człowieku który chciał być sławny? Czyż nie to tego dążył? By było o nim głośno? Ciekawostką jest to, że sam Bronson -  ten już prawdziwy, gdy tylko dowiedział się o tym iż chcą nakręcić o nim film i w ten sposób umożliwić mu nieśmiertelność zgolił swoje wąsy i podarował je aktorowi by ten nie musiał nosić sztucznych! Jeśli nadal Was nie zachęciłam do obejrzenia filmu, to zobaczcie go chociaż dla tych wąsów - warto, naprawdę nietuzinkowe wąsy. 

Nie chcę Wam spojlerować filmu skracając go, dlatego z tym wstępem Was zostawiam wracając powoli do życiorysu Bronsona. Zdajecie sobie sprawę, że odwiedził on ponad 120 brytyjskich więzień?! A jego hobbym były bójki ze strażnikami, miał też kilkunastu zakładników. Odwiedził też w swojej karierze szpitale psychiatryczne a w momencie kiedy już nie dawano sobie z nim rady uznano go za zdrowego psychicznie i dano mu wolność! Na wolności jak już wcześniej wspominałam nie próżnował, zajmował się głownie walką z oprychami i agresywnymi psami za co dostawał pieniądze. W kontekście siły warto wspomnieć o jego poetyckiej duszy, gdyż napisał około 11 książek w tym jedną  na temat jego siły i budowaniu mięśni bez siłowni. O jego sile wspomina wielu więziennych strażników na których oczach potrafił wygiąć stalowe drzwi. Aż chce się przeczytać taką książkę, gdy praktycznie codziennie jest się na siłowni - oczywiście po sumiennym przygotowaniu się na zajęcia! W celu usprawiedliwienia. "Solitary fitness" gdybyście również byli nią zainteresowani. 

Chciałoby się rzec wariat! Jednak nie do końca. Artystyczny wariat - o, to już bliżej jego dalszym poczynaniom. Zastanawiacie się pewnie dlaczego artystyczny.. właśnie w tym momencie ujawnię tajemnicę jego ostatniej ksywki - Charles Salvador. Kojarzycie, nie?  Malarstwo, właśnie tak. I to nie byle jakie malarstwo. Jego obrazy, rysunki i inne dzieła są bardzo cenione i rozchwytywane na całym świecie. Ma też na swoim koncie kilka wystaw. Warto w tym wszystkim zwrócić uwagę, że pieniądze ze sprzedaży swoich dzieł przekazuje na cele charytatywne. 

Resocjalizacja przez sztukę, prawda? I do tego szczytny cel pomocy dzieciom, bo głównym odbiorcom są hospicja dla dzieci. Ten aspekt zostawiam Wam. DO PRZEMYŚLENIA. Jak to bywa często na Naszej specjalności. Dbajmy o nasze szare komórki. 

Od początku tego wpisu zastanawiam się jaki mam stosunek do Charlesa. W zmieszaniu utwierdza mnie też fakt petycji o jego uwolnienie w  2013 roku złożonej na ręce premiera pod którą podpisało się aż 10 tysięcy obywateli Wielkiej Brytanii. Oczywiście odrzuconej, odbywa karę dożywocia. Jednak nawet to nie powstrzymuje go przed posiadaniem partnerki życiowej - aktorki Pauli Williamson z którą UWAGA - chce mieć dziecko i wziąć ślub jesienią tego roku! Swojej córeczce nawet wymyślił imię - Sophie(anioł wszystkich aniołów) a w rozmowach z dziennikarzami podkreśla, że będzie najlepszym tatą... 

Michael Peterson, Charles Bronson, Charles Salvador.. Trzy osobowości w jednym? Człowiek sukcesu? Kryminalista? Z pewnością najsłynniejszy i najniebezpieczniejszy więzień w Wielkiej Brytanii a co do reszty.. to już zostawiam Wam.


Do następnego K.


PS To mój pierwszy wpis tego typu, więc przepraszam za chaos w tekście. Jeśli wyniknie z tego powodu jakikolwiek brak zrozumienia to piszcie, śmiało! Postaram się wszystko wyjaśnić.
PS 1 Liczę na propozycje kolejnych wpisów - osoby, książki(jak najmniej, doby mi brakuje na czytanie i opracowywanie wszystkiego), filmów, seriali(tego najchętniej)... wszystko co Wam wpadnie do głowy, co jest warte poruszenia i spędzenia nad tym chwilki mojego/Waszego czasu 

3 komentarze:

  1. Piękne! dziękuję za tę chwilę zatrzymania... Nie wszystko jest czarno-białe.. Tytuł filmu to "Bronson", tak? biorę go na weekend ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie biorę się za oglądanie !;) Gratulacje świetny tekst ;)

    OdpowiedzUsuń