wtorek, 11 listopada 2014

O Wszystkim i O niczym

Tekst nie jest ,żadnym artykułem naukowym tylko luźnymi przemyśleniami autora. 

Macie czasem tak ,że marzycie żeby zostać w domu, zabarykadować się ze wszystkich stron i nie dopuszczać siebie żadnych ludzi, roztrzaskać telefon, odciąć kabel od modemu by  nie czytać emaili  ani nie zamęczać się na  ,,fejsbusiu" w odpowiadanie ludziom?

Doskonale Cię czytelniku rozumiem. Też tak mam czasem. Odciąć się od tego wszystkiego. Najlepiej ,żeby jeszcze zamontować sobie pstryczek, taki jak od lampki nocnej, przy swojej głowie, ukryty pośród włosów.

Od czego byłby ten ,,pstryczek"?

Od wyłączania myśli. Czasem jest ich taki natłok, że chciałoby się rozdrapać swoją własną mózgo-czaszkę, aby ten potok myśli, obrazów, emocji oraz innych elementów rzeczywistość
wypuść gdzieś w świat i niech kogoś innego męczy.

Ale, ale, ale...

W domu pozostają tylko ci którzy muszą i ci którzy nie chcą wyjść.

Więc wychodzisz. Wsiadasz w tramwaj czy w auto i kierujesz się do wyznaczonego celu. Jeżeli jedziesz tramwajem podczas grudniowego poranka czy listopada, to widzisz twarze ludzi.

Twarze zmęczone, nie wysapne, blade, nie wyraźne. ,,Przepraszam, państwo szykują się do ról więźniów z obozów koncentracyjnych czy jak?" Jeszcze ten tłok, dzieciaki z gimnazjum słuchające na cały regulator przeboju który nie ma nawet prawa nazywać się muzyką, obok stoi ciebie typ o którego być nawet nie zapytał o godzinę, jakaś wściekła kobieta w podeszłym wieku rozmawia o chorobach z jakąś inną, również wściekłą kobietą.

W aucie, swoim czy pożyczonym (a może jako pasażer?) jest niewiele lepiej.  Wyjeżdżasz ostrożnie aby nie uszkodzić karoserii ani nie zedrzeć farby. Podjeżdżasz do drogi. Czekasz aż cię wpuszczą. Wjeżdżasz. Musisz uważać na innych. Zasada ograniczonego zaufania nagle awansuje z paragrafu do XI przykazania nie umieszczonego na tablicy 10 przykazań, patrząc na poziom umiejętności kierowania pojazdów innych kierowców.

Kawa nie pomogła, ciało i umysł wołają o powrót do łóżka, ale szturmujesz ten dzień mimo ,że jest to taki poranek w którym... tak, tak, było już na początku. Dojeżdżasz. Starasz się być punktualny, ale kilka minut punktualności zawsze się gdzieś zgubi (jeśli jesteś wyznawcą szekspirowskiej zasady ,,Lepiej być 6 godzin przed niż spóźnić się 10 minut" to przyjmij moje przeprosiny), przybywasz na wykład.

Prowadzący na chwilę przerywa by ci się przyjrzeć, ty rzucasz speszone ,,przepraszam za spóźnienie", zajmujesz miejsce. W tej chwili otaczają cię studenci z twojego wydziału, albo z innych wydziałów na wspólny, wykładzie, ale jesteś otoczony przez studentów. Chcesz czy nie w tej chwili jesteś stadnym zwierzakiem (spokojnie drogi hejterze, to była metafora, przyjmij ciasteczko i się nie gniewaj).


Rozglądasz się po zajęciu miejsca. W tej chwili można podzielić studentów na 3 typy.


1. Ludzi ,których lubisz i coś cię z nimi łączy
2. Ludzi ,którym zdawkowo odpowiadasz na powitanie i nic do nich nie czujesz negatywnego bądź pozytywnego
3. Ludzi ,których towarzystw unikasz.

Z wykładem jest zabawna rzecz. Wszystko zależy od prowadzącego. Nawet najbardziej ekscytujący i interesujący temat może być nudny jeżeli dar opowiadania i przekazywania wiedzy prowadzącego jest słabo i nieumiejętnie rozwinięty.

Monotonny głos wykładowcy jest dla ciebie kołysanką niż istotnym materiałem. Siłą woli opierasz się ,żeby nie zasnąć na wykładzie. Notujesz co nieco do swojego zeszytu, ale wykład jest nudny. Próbujesz zająć się czymś. Szlaczki, buźki, cokolwiek by przetrwać te następne 104 minuty.  Zaczynasz myśleć o dzisiejszym dniu. Planujesz, kombinujesz, coś na wzór pewnego faceta co kilkaset lat temu podbił niemalże całą Europę.

,,A możę się wyrwę wcześniej? Przy picuję ,że źle się czuję by uniknąć kolejnej godziny ćwiczeń, a dzięki temu szybciej wyjdę. Później do pracy, będę trochę wcześniej, szefowi pokaże ,że potrafię się nie spóźniać..."

Mniej więcej...

Wieczorem wracasz do domu. Wsiadasz w auto bądź czekasz na swój tramwaj. Nic nie czujesz, ani złości, ani smutku. Po całym dniu jest ci wszystko obojętne.

W domu kolacja, odgrzewasz coś na szybko bądź idziesz na ,,koryto" do budki z chińszczyzną/hamburgerami niedaleko. Znasz obsługę, a obsługa cię zna ale nie ma tyle byście sobie mówili ,,część" tylko suche, grzecznościowe ,,Dzień Dobry". Wybierasz coś z menu, sprzedawca/kucharz/ sprzedawco - kucharz nakłada ci to co chciałeś i za co zapłaciłeś. Dzisiaj zabierasz na wynos.

Wracasz znowu do domu, odpalasz swój sprzęt do komunikacji z internetem. Odpalasz muzyczkę, sprawdzasz Fejsbusia, komentujesz, lajkujesz (może flirtujesz z  tą/tym Kocicą / Kocurem który Ci spodobał/a).

Jest już późno. Na koniec dnia czeka na Ciebie w milczeniu twój największy przyjaciel tej pory, łóżko. Nie ważne czy to mebel zbudowany jeszcze za czasów ,,komuny" pamiętające czasy wąsatego, zalewacza akumulatorów czy mebel wzięty z najlepszego salonu meblowego w mieście.

Nieważne

Słodko będzie się na nim położyć, zasnąć i cieszyć się głębokim, spokojnym snem.

wtorek, 28 października 2014

Czy to ludzie tworzą potwory?

Miała to być kolejna nudna niedziela, podczas której przygotuje się na nadchodzący tydzień i na nowe wyzwania. Sprawdzam swojego Facebooka, kilka wiadomości. W tym jedna od znajomej osoby. Wiadomość zawierała linka do informacji o rosyjskim ,,ghulu", u którego w domu odkryto 29 zmumifikowanych ciał dziewczynek od 2 do 6 lat.

Informacja przerażająca, ale nie wywołująca wielkiego szoku(przynajmniej nie zabił żadnej z tych dziewczynek jak wynikało z tekstu) . Jednak najbardziej w tym tekście przeraziło mnie to, że szaleniec w wieku około 12 lat udał się na pogrzeb dziewczynki ,która pożegnała ten świat w wieku 11 lat. Został tam zmuszony siłą aby pocałował nieboszczkę w twarz.

Lawina informacji, porównań, myśli i pomysłów zalała mój mózg niczym wody zalewające Titanica. Zaświstało mi jedno pytanie.

Czy to ludzie tworzą potwory?

Każdy osoba studiująca pedagogikę bądź inne kierunki związane z wychowywaniem i nauczaniem dzieci wie, że dziecko od najmłodszych lat obserwuje wszystko to co je otacza.

Środowisko i społeczeństwo w którym żyje, ludzi którzy je wychowują i dbają. To właśnie pierwszymi wzorcami zachowań dla dziecka są osoby ,które je wychowują oraz uczy się poprze obserwację, rozumowanie, nauczanie najbliższych i metodą prób i błędów co jest nagradzane a co jest karane w kulturze w jakiej żyje.

Jednak, co się dzieje z dzieckiem ,które musi się odnaleźć w takich okolicznościach bądź środowisku w którym zdrowy psychicznie i dostosowany społecznie, dorosły człowiek starałyby się unikać za wszelką cenę?

Chciałbym tu przedstawić osobę ,którą zna i kojarzy każdy kto miał styczność z hisotrią Drugiej Wojny Światowej, Józefa Stalina, Dyktatora ZSRR, który był okrutnym, bezwzględnym człowiekiem. Nie zgodził się na wymianę syna w zamian za znacznego niemieckiego jeńca. Skwitował to jednym zdaniem ,, Nie wymieniam lejtnanta na marszałka.

Stalin miał ciężkie dzieciństwo. Był dzieckiem słabym i chorowitym. Jego matka była praczką a ojciec szewcem. Był bity przez obydwoje rodziców. Przez ojca- alkoholika ,zarzucającego swojej żonie, że mały Józef nie jest jego synem, a makta bo, odreagowywała w ten sposób złość (jego stosunek do matki może świadczmy o tym ,że nie pojawił się na jej pogrzebie).

Najbliższe środowisko też nie sprzyjało dobremu wychowaniu. Rosyjskie służby porządkowe gnębiły i rozstrzeliwały chłopów, bandy chłopców biły się ze sobą, a sposobami na problemy w małżeństwie i z dziećmi była przemoc i krzyk.

W takim środowisku dorastał Stalin.

Kolejnym przykładem ,że to ludzie tworzą potwory, jest Charles Mesnon. Charlie urodził się w 1934, jako wyniki nieplanowanej ciąży (potocznie mówiąc, był ,,wpadką"). Nieletnia, szesnastoletnia matka nie była przygotowana by zająć się nowo narodzonym dzieckiem.

Rodzice matki Kathleen (matka Charlsa), byli fanatycznymi chrześcijanami, a w szczególności babcia Charlesa, która interpretowała bożą wolę i w taki sposób dominowała domem.
Jak Manson wspomina, cały czas napominała swą córkę ,,Nie, nie możesz się zapisać na kurs tańca, wracaj zawsze do domy po szkole, nigdy nie rozmawiaj z chłopcami". Kontakty fizyczne były również zabronione. Nawet zwykłe objęcie ramieniem czy poklepanie po kolanie przez ojca do córki. były uznawane przez seniorkę jako wulgarne.

Całe życie było jedną, wielką odmową od wszystkiego co ludzkie i sprawia radość. Dlatego Kate wpadła w alkoholizm oraz pewien rodzaj uzależnienia od miłości. Charles skomentował to tak ,, Wielu pisarzy próbuje określić moją matkę jako nieletnią prostytutkę którą wtedy nie była, ale według mnie zbył łatwo i zbyt często się zakochiwała. Po latach odtrąceń i ciężkich czasów zaczęła sprzedawać swoje ciało.

Matka Przyszłego Guru Sekty miała tendencje do kilku dniowego opuszczania domu. Pod jej nieobecnością, chłopcem zajmowała się babcia albo ciotka. Obydwie rygorystycznie przestrzegające zasad religii chrześcijańskiej.

Kathe wraz ze swoim bratem dostali wyrok za napad z bronią w ręku. Wychowaniem zajęła się ciotka i wuj pod nieobecność matki.

Po opuszczeniu więzienia, Kate  wróciła do straconej roli. Odnośnie stosunku do jej dziecka może świadczyć pewna historia. Córka fanatycznej chrześcijanki przebywała z Charlesem w  knajpie, zamówiła sobie piwo. 
 
W ramach zapłaty zaproponowała kelnerowi swojego syna. Ten się zgodził. Na szczęście wuj znalazł kelnera i odebrał chłopca (ta historia wydarzyła się naprawdę i jest to zastanawiające jaki normalny człowiek żyjący w cywilizowanym kraju bierze za zapłatę kilkuletniego chłopka?)

W wieku 9 lat popełnia pierwsze wykroczenie. Zostaje przyłapany na kradzieży w sklepie i zostaje odesłany do placówki resocjalizacyjnej. Ucieka z niej wiele razy do matki która nie chce z nim być. Żyje głównie z przestępstw. Staję się alfonsem, jest pewien czas bezdomnym,  gdzie po kilku latach zaczyna być liderem kultu ,który doprowadził do jednego z najgłośniejszych morderstw XX wieku.

Brak matczynej miłości, zdrowych stosunków pomiędzy członkami rodzinny, fanatyzm religijny doprowadził Charlesa Manson do tej postaci jaką się stał.


Tak, to właśnie inni ludzie tworzą potwory, które pastwią się nad innymi ludźmi. Życiorysy dyktatorów dostarczają dowodów na to ,że złe dzieciństwo może się bardzo mocno odbić na charakterze człowieka bez względu na rasę, płeć, wiek, wyznanie bądź poglądy. 

Artykuł podsumuję wypowiedzią Manson, pomimo zawartej w sobie: anarchii, szaleństwa, manipulacji, zawiera sens skutków wychowania dziecka.

Wasze dzieci są takie jakie je sprawiliście… te dzieci, które przyszły do was z nożami, są waszymi dziećmi. To wy ich nauczyliście. Ja ich nie nauczyłem. Po prostu pomogłem im dorosnąć… Możecie zwalić winę na mnie, ale ja jestem tylko tym, co jest w każdym z was ukryte. Mój ojciec jest waszym systemem… Jestem tylko tym co ze mną uczyniliście. Jestem tylko waszym odbiciem. Wasze dzieci są takie jakie je sprawiliście… Te dzieci, które przyszły do was z nożami, są waszymi dziećmi. To wy ich nauczyliście. Ja ich nie nauczyłem. Po prostu pomogłem im dorosnąć… Możecie zwalić winę na mnie, ale ja jestem tylko tym, co jest w każdym z was ukryte. Mój ojciec jest waszym systemem… Jestem tylko tym co ze mną uczyniliście. Jestem waszym odbiciem

Tajemniczy (na razie) Pisarz

Pomoc przy Realizacji tekstu: Paulina Jaskulska  

sobota, 27 września 2014

5 szokujących realiów pracy z ,,trudną młodzieżą"

Tekst ten ,który znajduje się tutaj nie jest mojego autorstwa a jedynie mojego tłumaczenia. Został pobrany i przetłumaczony ze strony http://www.cracked.com.

   Artykuł ten jest bardziej luźnymi wspomnieniami, doświadczeniami i obserwacji pracowników pracujących w instytucjach wychowawczych niż artykułem naukowym.


   Czy będąc w podstawówce, odnotowałeś ,że ten kłopotliwy/agresywny dzieciak pewnego razu zniknął? Może był wypadek, ugryzł nauczyciela albo dźgnął kogoś długopisem czy cyrklem i po prostu... zniknął. Zaciekawiony spytałeś o brak jego obecności , a jedyne co usłyszałeś to ,że został odesłany do ,,specjalnej szkoły''.

  Najgorsze spośród najbardziej agresywnych dzieci jest to ,że są zwykle ofiarami zaburzeń psychicznych bądź żyją z piętnem traumy jako pensjonariusze szkoły dla dzieci z zaburzeniami emocjonalnymi. Żyją tam i tylko tam ponieważ jest to zbyt niebezpieczne by przebywały z innymi dziećmi czy nauczycielami.


Więc... jak jest w jednej z tych ,,specjalnych szkół”. Porozmawialiśmy z trzema pracownikami takich ośrodków pragnących zachować anonimowość. To co nam opowiedzieli...


5. Jest gorzej niż myślisz


Pracownik tego miejsca którego nazwaliśmy Literka B, pracował w Ośrodku dla Emocjonalnie Zaburzonych Dzieci, opowiedział nam tą historię.


    Po tym jak uczennica zaczęła być tak agresywna ,że musiał  założyć jej chwyt  obezwładniający na ramiona, ta zaczęła uderzać głową w betonową posadzkę ,aż zaczęła krwawić z nosa. Później zaczęła trząść głową póki krew nie zalała jej gardła i ust. Następnie przekręciła głowę w stylu podobnym jak w tej słynnej scenie z Egzorcysty a na koniec zaczęła pluć krwią w twarz pracownika.

Miała 10 lat.

    Do typu placówek w których pracuje Pan B, trafiają przeważnie osoby od 7 do 21 roku życia. Uczniowie, nim przybyli do takich szkół, doświadczyły gwałtów, porzuceń oraz były uczestnikami/sprawcami/świadkami morderstw i odpowiadają światu poprzez uderzanie jego emisariuszom (to jest: policjantom, pracownikom socjalnym, nauczycielom)w twarz a nawet używają swojej własnej krwi jako broni (ale jeszcze będzie dużo na temat płynów ustrojowych)

Nasze drugie źródło które nazywamy Literka Q, pracuje w specjalnej szkole, która wymaga ,,znacząco specjalnej uwagi” (czytaj: pracownicy muszą umieć przyjąć cios). To są dzieci (opowiada Q)  ,,walące głową w mur aż do nieprzytomności” bądź ,,cały czas agresywne”. W tym momencie program edukacyjny odchodzi od okna. Nie dbamy o uczenie ich, troszczymy się o ich emocjonalną korekcję, ponieważ te dzieci są bardzo drogie w utrzymaniu przez rząd, jeżeli uzyskamy kontrolę nad ich zachowaniami, możemy znacząco zmniejszyć koszta utrzymania.

    Uczniom tych szkół jest zakazane zbliżać się do nauczyciela czy pracownika takiej placówki nie dalej niż na wyciągnięcie ręki. Sposobami radzenia są ochraniacze, determinacja i komplikacja musztr typu: wykrzyczenie bezmyślnych poleceń : dotknij swoich uszu, policz do 10, i tym podobnym.    
    Celem jest odwrócenie uwagi od popędliwości do gniewu i stał się ,,kompulsywnie posłuszny”. Skrajnie autystyczne dzieci można wciągnąć we wzór zachowania i jeśli umieścisz ich w tym modelu, może ciebie posłuchają kiedy każesz im przestać bić siebie.


   Kolejna osoba, literka M, pracował z dziećmi które były w i poza ośrodkiem. Władz nie było stać na utrzymanie ich tutaj (każde dziecko kosztuje 100.000 $ na rok), więc podrzucali je do publicznej szkoły. Odsyłają ich z powrotem co kilka lat kiedy dał się we znaki pracownikom szkoły bądź pogryzł  palec któregoś z nich aż do kości.



    Nie potrzebujesz nauczyciela do tej pracy, potrzebujesz bramkarza. Jak M twierdzi ,,Byłem duży i wyglądałem na takiego co może przyjąć cios więc dali mi robotę”. M miał studenta, 17 letniego akustyka, który miał więcej niż 70 procesów o odszkodowania w przeciągu dekady. To znaczy, że płacą za opiekę medyczną jako wynik jego różnych wybryków przy różnych okazjach. Jeden nauczyciel wychowania fizycznego został okaleczony do końca życia kiedy dzieciak wskoczył mu na plecy i złapał go za szyję. Jeżeli myślisz ,że coś takiego cię nie okaleczy to spróbuj zawiesić sobie na szyję 150 funtów (na nasze około 70 kilogramów) i zeskocz z paki auta.




4. Ich istnienie przeraża ludzi.


    Jeśli przeczytałeś wszystko nad i czujesz ,że jest to dziwaczne lub obrzydliwe i jeżeli myślisz ,że musi być coś co da się zrobić z tymi dzieciakami, cóż, zgłoś się jako wolontariusz w jednej z tych placówek i sprawdź czy któryś z twoich pomysłów się sprawdzi. Ludzka cywilizacja jak na razie tak daleko nie zaszła i jeżeli zrozumiałeś co jest nie tak to prawdopodobnie nagroda Nobla już czeka na ciebie.

    Niestety, większość ludzi nie chce o tym wiedzieć. Społeczeństwo amerykańskie ma specyficzny obraz na niepełno-  sprawnych emocjonalnie ludzi przy którym niezręcznie odwracamy wzrok.

   Zaburzone, niepełnosprawne dzieci mogą być niewiarogodnie brutalne i agresywne, niektóre z zaburzonymi emocjami dźgają ludzi nożyczkami częściej nim zdążysz pomyśleć. Nie martw się – nikt z pieniędzmi nie lubi o tym myśleć, tym bardziej.

   W szkole literki Q, na takie dziecko przypada 100 000$ i dostają jakikolwiek trening czy sprzęt jaki sobie zażyczą  dopóki kasa płynie i nikt nie zginał.

   Są nami przerażeni ponieważ kiedy sprawy idą w złym kierunku to naprawdę idą w naprawdę w złym kierunku. Z jej punktu widzenia (literki Q) ,,użycie siły” to zabranie uczniowi młotka ,którym chciał roztrzaskać sobie własną dłoń. To co właściwie zrobiła jest technicznie wobec reguł, ponieważ nie powinna tego robić póki nie stanowi to oczywistego zagrożenia. Szczęśliwe dla niej, jej szef jest bardziej zainteresowany powstrzymywaniem nagłówków w gazetach o treści ,,pozwolili roztrzaskać dłoń dziecku” ,które później trafiły by do litery prawa.


  Literka B ma inne doświadczenie. B, pracował w inner city - youth* (więcej w materiale dodatkowym)  , przeważnie tam, ponieważ ich uzależnieni od używek, agresywni rodzice nie mogli poradzić sobie z wychowywaniem jako rezultat ,czy przeczytałeś połowę swojego wyroku? Nie było za dużo funduszy dla programu w którym uczestniczył B, a to co było szło na utrzymanie uczestnika zajęć, tak aby placówka wciąż była operatywna. To był najlepszy pomysł być te dzieci pozostały w ośrodkach jak najdłużej, niezależnie od tego,,że żyją w pokoju z bandą agresywnych, sfrustrowanych nastolatków” jako najlepszy sposób rozwiązania ich problemów (notka: który nigdy nie jest)


3. Jest dużo nasienia


    Nastolatki – niezależnie od tego co dzieje się z ich życiem – mają obsesje na punkcie swoich, hmmmm, wędzideł. To jest powód dlaczego odgrywamy sztukę Romeo i Julia i robi to około 7 miliardów ludzi. Kiedy zamykasz się z bandą nastolatków  w czymś co funkcjonuje jako kolorowe więzienie , ale nie reagują jak ludzie z normalnego więzienia. Jak opowiada nam Q: ,,Mój pierwszy tydzień rozpocząłem w klasie gdzie studenci byli w takim samym wieku jak ja; 21.

    Byłem z 21 letnim mężczyzną ,który miał historię niekontrolowanej masturbacji. Odnosząc się do tego, miałem doświadczanie tylko z małymi dziećmi i napadami złości. Ten człowiek próbował przykleić penisa do swojego uda i tak się zaspokajać, musieliśmy go przed tym powstrzymywać. Na trzeci dzień mojej pracy, autobus wysadził go i kierowca krzyczał ,,Nie wiem co robić! Jest goły! Jest cały goły!” Jasne ,że był goły i do tego pokryty nasieniem.

    Literka M ma także doświadczenie w tego typu sprawach. M opowiada. '' Jestem normalnym, prostym facetem*1, ale nie raz ejakulowałem się od czasu do czasu, ale jeden z moich podopiecznych (odnośnie się do autystycznego nastolatka) był... obdarzony.

    W wakacje nosił czasami szorty, i te szorty były tak krótkie ,że mógł sięgnąć ręką i... o tak, na mój but czy kostkę. Musiałem przestać chodzić przy nim w sandałach. Zdarzało się także ,że jak naszła go żądza, dzieciak miał tendencje do ,,walnięcia ręką o ścianę czy stół i krzyknięcia na cały głos ,,PENIS”. Zabieraliśmy dzieci na wycieczki do prawdziwego świata, więc przydarzało się tak często innym ludziom czy w innych miejscach niż mogę policzyć.

    Biada tym wychowawcom którzy spuszczą na kilka minut z oczu dziecko na ich 12 godzinnej zmianie. Jak B opowiada ,,Rozmawiałem z pracownikiem w biurze kiedy w   roztargnieniu podniosłem kulę śniegową stojącą na biurku ,,O mój Boże, on to trzyma bez rękawiczek”, ktoś krzyknął. Szybko wypuściłem obiekt. Okazało się ,że niecałe 5 minut temu zostało wyciągnie z vaginy podopiecznej. Kula Śniegowa.





2. Nie ma treningu, a reguły są szalone.


    Zadajesz pytanie, jak ludzie są przygotowywani do takiej pracy? Na 2 z 3 przypadków, nie są. M zaczął bez żadnego przygotowania czy treningu. ''Szkoła nie miała funduszy na trening kiedy zaczynałem : zajęło to 6 miesięcy nim dostałym się na kurs fizycznego obezwładniania. Po prostu powiedzieli : ,,Ten dzieciak rozwalił ostatniemu facetowi czaszkę i czasami rozsmarowuje  kupę na swoich zębach więc, na miłość boską nie daj się ugryźć.

    Kiedy M zaczął trening, to był 8 godzinny kurs zwany Crisis Prevention Intervention  (Kryzysowa Prewencja Interwencyjna). CPI jest czymś beznadziejnym  dla ludzi ,którzy musieli tego używać. M opisał to jako ,,karate stworzoną dla paranoicznych prawników”. Q opisuje to jako ,,kupę *&@#!” i wspomniał ,że jego wysoce finansowana placówka organizuje dłuższe kursy ,które kończą się praktycznym i pisemnym egzaminem.

    Mieszanina braku treningu jest nieskończona,  sprzeczne reguły nie mają sensu, dopóki nie wywnioskujesz ,że istnieją po to aby placówka nie została prawnie pozwana . Q ma swój własny pogląd na użycie ,,siły” za każdym razem kiedy powstrzymuje jedno dziecko przed pobiciem drugiego, albo jak już było wspomniane, przed zniszczeniem własnej ręki za pomocą młotka.   Mówiąc dalej o sile, w placówce w której pracuje, są także zamykane izolatki pokryte grubą gąbką na wszystkich ścianach, podłodze i suficie, izolatki te są wysoce nieplagalne, ale zrezygnuj z ich użycia to wdasz się w jeszcze większe problemy z uczniami ,którzy mogą stać się jeszcze bardziej agresywniejsi.


    Więc jakim cudem zasady przechodzą  jeżeli są tak podstępnie niesynchronizowane z realiami sytuacjami ? B opowiada ,,Nigdy nie widziałem nikogo z administracji w mojej szkole w przeciągu 3 lat. Nasze światy się nie kolidują”. Kiedy mówimy ,że nikt nie chce myśleć o nich (autystycznych dzieciach) mamy na myśli nikt.


    Trening na nic się nie zdaje, większość nauczysz się od swoich współpracowników. To tak właśnie uczysz się ,że przykrywając dzieciaki miękkimi pufami sprawiasz ,że są mniej bojaźliwie. Q i M przyznają ,że ulubioną rzeczą ich uczniów było siedzenie na macie czy na puffie i położenie na nich kolejnej maty czy puffy na nich i cóż....
  ,,To wygląda naprawdę dziwnie”. Q przyznaje ,, ale czasem potrzebują przyciśnięcia aby poczuć się normalnie i to działa”. Głębokie przyciśnięcie jest dobrze znane jako remedium dla leku dla niektórych autystycznych osób.  Stosowała go także Temple Grandin, światowej klasy doktor nauk o zwierzęta, sama cierpiąca na autyzm ( pisała w swoich wspomnieniach ,że zbudowała maszynę do takiego ,,ścisku”)

,,Maszyna do ścisku/przytulania"


    Czasami jednak dziwnie brzmiąca polityka jest bardziej o niestwarzanie dodatkowych problemów niż odnośnie terapii. ,,Mamy jednego ucznia który wierzy,że jest ochroniarzem”. Q opowiada ,,On myśli ,że zarządza jakimś wydarzeniem i kiedykolwiek chcesz położyć kres jego zachowani, on stwarza jeszcze więcej problemów. Więc daliśmy mu fałszywe walkie-talkie i stworzyliśmy mu wymyśloną pozycje. W zasadzie utrwalamy jego zachowanie, ale dzięki temu powstrzymujemy go od tworzenia chaosu wokół budynku .


    Tak właśnie się dzieje w tych przedstawionych historyjkach – prawie nigdy nie zbliżają do czegoś co my nazywamy ,,edukacją” z tymi dziećmi. Znaczna część czasu i energii jest poświęcana na trzymanie wszystkich w miarę bezpiecznych.

1. Osiągasz z nimi taki postęp jaki możesz osiągnąć.



    Ciężko to powiedzieć mimo ,że dzieci są więzione to są wciąż agresywnymi  i dorosłymi istotami. Nie mogą być ukarani, bo żadna z tych straszliwych rzeczy nie wynika z ich winy. Nauczyciele i pracownicy muszą być cały czas czujni jakby chodzili pośród najgorszych z najgorszych w maksymalnie strzeżonym wiezieniu.  Jest to środowisko paranoi i grozy przerywane przez kolorowanki i słuchanie dziecięcych hitów.


    Q opowiada, '' Pewnego razu byłem z 20 letnim akustykiem ważącym 230 (104 kg) funtów i wysokim na 6,2 stóp (niecałe 1,9 metra)  i z innym młodszym uczniem. Starszy wstał i zaczął szarżować na młodszego. Dostałem się pomiędzy nimi, większy powalił mnie na ziemię i zablokował tak ,że straciłem przytomność. Kiedy obudziłem się, to zdejmowali go ze mnie, ponieważ gryzł moje ciało. Wciąż mam ślady na ramionach po jego zębach.



    Słuchaj, nie możemy wystarczająco przyznać ,że te dzieci są całkowicie nieodpowiedzialne za swoje zachowanie. Są przeważnie przerażone i zawsze im odbija. To naprawdę smutne ale prowadzi to czasem do czegoś co nazywamy... histeryczną siłą, to taki zastrzyk adrenaliny  pozwalający podnieść auto matce jeżeli jej dzieci są pod nim.

    To jest wspaniała rzecz dla tych co nie potrafią użyć odpowiednio lewarka, ale koszmar dla biało – kołnierzowych pracowników*2

    Próbować nauczyć te dzieci czegokolwiek wymaga profesjonalizmu i cierpliwości jak u świętego. Jak M nam opowiada : Mieliśmy w klasie innego dzieciaka, nic nie mówił i był w zasadzie najsłodszym spośród całej klasy. Wydawał takie przeurocze odgłosy, niczym Ciasteczkowy Potwór z Ulicy Sezamkowej i jadł Chetossy. Ważył 200 funtów (90 kg) i nie wiemy jak ale koleś był przypakowany.  Kiedy mu odbijało nikt – nawet sześciu – w specjalnym programie nie mogło go w pełni obezwładnić. Odbiło mu pewnego razu kiedy moja szef, niska, przemiła pani w 60tce starała nauczyć go ręką gestu ,,poproszę” nim sięgnął po kolejną paczkę chrupek. Nie spodobało mu się kiedy odebraliśmy mu paczkę , i wtedy oszalał. Chwycił ramie  mojej szefowej oraz wbił w nie  swoje paznokcie. Były one tak długie ,że [przebiły skórę. Nie mogłem zdjąć jego rąk z ramienia mojej szafowej. Ona natomiast siedziała tam, spokojnie mówiąc do niego i starając się pokazać mu znak ,,Cheetos” tak aby mogła uwolnić się z jego rąk i dać mu nową paczkę. Wygrała, ale jej ramie wyglądało jak rozpaćkana mielonka.


    M nie jest jedynym który ma przerażającą, traumatyczną historię która przekształciła się w praktyczne doświadczenie. B, pracując w ośrodku dla niepełnosprawnych emocjonalnie nastolatków, spędził więcej niż godzinę siłując i obezwładniając nastolatka który wił i wykręcał się grożąc ,że ,,zgładzi”  zwierzaki należące do B. Stało się coś innego, z furii mogącej wydłubać komuś oczy przerodziło się w rodzaj fizycznego i psychicznego wyczerpania.

    ,,Nie mogłem w to uwierzyć, on zaczął płakać. Zaczął opowiadać o swojej biologicznej matce i jak stał obok niej mając 3 latka, kiedy zginęła w ,,podjeździe”*3. Nikt o tym nie wiedział, nawet psychiatrzy nim się zajmujący. Skończyliśmy na tym ,że w przeciągu 10 minut osiągnęliśmy  z nim większy sukces niż w przeciągu ostatnich 2 lat.


    Na koniec, jeżeli jakiś hollywoodzki bądź inny filmowy producent postanowi nakręcić film o tych dzieciak niech umieści tą scenę.Dzieci i nastolatkowie po prostu opuszczą to miejsce, a pracownicy i nauczyciele powłóczą zmęczeni do łazienki by opatrzyć siniaki i zmyć nasienie z ubrań


Tłumaczył: (Na razie) Tajemniczy Pisarz

Materiał Dodatkowy 



1. I'm (..) straight guy -'' (Jestem prostym facetem) - potoczne określenie heteroseksualnego mężczyzny

2. Blue Collar (niebieski kołnierzyk) , White Collar (biały kołnierzyk) - oficjalne i jednocześnie potoczne określenie osób pracujących fizycznie (niebieski kołnierzyk) i umysłowo (biały kołnierzyk).

3. Drive By - Podjazd - Słynna i często wykorzystywana technika przez gangsterów, polegająca na podjechaniu autem pod wyznaczony cel i ostrzelania za pomocą broni palnej z uchylonych okien w samochodzie.

Zbuduj swoją własną maszynę do przytulania/ścisku - http://www.hugmachine.org

Źródła

Oryginalny artykuł: http://www.cracked.com/article_21646_5-shocking-realities-working-with-disturbed-children.html

Urban Direction - słownik slangu amerykańskiego

Wikipedia - pojęcia Temple Grandin, Autyzm.

(Inner - City Youth)  - jest amerykańskim odpowiednikiem polskich świetlic środowiskowych, które zajmują się także ludźmi którzy ukończyli 20 roku poprzez organizację szkoleń zawodowych (najczęściej jako pracowników budowlanych)



Linki organizacji

http://www.icya.ca/

http://innercity.ca/our-vision/

niedziela, 25 maja 2014

Zły, brzydki, wredny, przed Państwem: Danny Trejo!

Jak już wcześniej wspominałem, na tym blogu zostanie rozpoczęta seria o ludziach ,którzy mimo pobytu w więzieniu odnieśli sukces w swoim życiu i ,,wyszli na prostą".

W pierwszym odcinku, Danny Trejo.





    Każdy kto oglądał filmy sensacyjne  klasy B bądź obejrzał wszystkie części filmów Roberta Rodrigeza ,,Desperado" kojarzy charakterystyczną postać. Czarnowłosego meksykanina, z twarzą godnej najgorszego kryminalisty, pełnej blizn i bruzd oraz wielkim tatuażem  kobiety w sombreo na klatce piersiowej.  To był właśnie Dany Trejo.


    Zdarza mi się oglądać telewizję i nagle pomyśleć „Hej, występuję tam!” Bardzo często nawet nie pamiętam tytułów filmów. Tylko się w nich pokazuję. Od 1985, kiedy zaczynałem, zrobiłem od ch**a filmów o więzieniu klasy B. Zawsze padało hasło „Sprowadźcie mi tego Meksykanina z wielkim tatuażem.” Miałem się pokazać i wygłosić jedną kwestię w stylu „Zabić ich”, albo podobną.

Dany Trejo o swojej dotychczasowej karierze

   
    Dany Trejo nigdy nie sądził ,że zostanie aktorem. Urodził się w 16 maja 1944  oraz wychował w  biednej dzielnicy Echo Park w Los Angeles. Rodzina nie interesowała się jego losem, w przestępczy proceder wprowadził go jego wuj gdy Przyszły Aktor miał zaledwie 8 lat.
   
    W młodości miał wiele zatargów z prawem, uzależnił się także od narkotyków i alkoholu. Przesiedział łącznie 11 lat w więźniach. Podczas pobytu w więzieniach zaczął ćwiczyć boks co mu się opłaciło bo został mistrzem więziennym w wadze lekkiej i półśredniej .Po ostatnim napadzie jakiego dokonał pod wpływem narkotyków, poszedł na odwyk. Przestał pić i brać narkotyki (heriona). Postanowił także pomagać innym wyjść z nawyku. Stało się to także  nową pracą.

To była najgłupsza rzecz, jaką w życiu słyszałem. Siedziałem w Soledad, San Quentin, Folsom, Vacaville, Susanville, Sierra, aż nagle trafia się facet i pyta „Umiesz się zachowywać jak więzień?” Pamiętam, że powiedziałem „Spróbuję.”


    Mając pod opieką młodego i bogatego walczącego z nałogiem narkomana, poznał ludzi którzy przygotowywali film ,,Uciekający pociąg" {to naprawdę dobry film. dop autora}, wśród nich był Eddy Bunker (jako współscenarzysta i później jeden z ,,kolorowych" ze ,,Wściekłych Psów")  stary znajomy z więzienia. Ed zaproponował mu ,że będzie szkolił jednego z głównych bohaterów filmu w boksie (Eric Roberts), jednak aparycja i naturalne ,więzienne obycie przekonały twórców filmu ,że zagra w nim. Tak zaczęła się szczęśliwa passa aktorska Danego Trejo w Hollywodzie.

    Ze względu na swój wygląd był przeważnie brany do ról kryminalistów, zbirów i wszelkiej maści typów spod ciemnej gwiazdy. Danemu to nie przeszkadzało, cieszył się ,że mógł i wciąż może występować w filmach. Występował u boku wielkich gwiazd takich jak Robet De Niro, Jean-Claude Van Damme, Steven Segal, Antonio Banderas, Al Pacino i wielu innych.

    Po kilku latach i kilkudziesięciu  filmach  wyszło na jaw ,że jest spokrewniony z Robertem Rodrigezem (są kuzynami), reżyserem o meksykańsko - amerykańskich korzeniach. Oprócz nawiązania nowych znajomości rodzinnych, zaowocowało to także nowymi filmami w których Dany wystąpił. To właśnie Desperado przyniósł mu duży rozgłos za pomocą roli zbira - nożownika - miotacza noży.

    Danny Trejo udowodnił jednak ,że sprawdza się także w innych rolach niż kryminaliści. Udowodnił to grając ,,wujka Maczetę" w ,,Małych Agentach"   oraz zaliczył kilka seriali takich jak ,,Gotowe na Wszystko" , ,,Detektyw Monk" czy popularny w ostatnich czasach ,,Breaking Bad"

Kiedy więc miejscowi przyszli po autografy, skierowali się do mnie. Miałem już na koncie parę ról, więc niektórzy mnie rozpoznali. Robili sobie ze mną zdjęcia, prosili o podpis, dawali dzieci do potrzymania... Było super. Robert zobaczył to i stwierdził: "Słuchaj, muszę nakręcić z tobą film. Zagrasz Maczetę, kogoś w rodzaju ludowego bohatera. Będziesz pierwszym meksykańskim gwiazdorem kina akcji". Pamiętam to do dziś

O powstaniu ,,Maczety" na planie ,,Desperado"

    Po latach kariery w Holywood doczekał się w końcu filmu w którym gra główną rolę o wiele mówiącym tytule ,,Maczeta". Nakręcił go wspólnie ze swoim kuzynem, Robertem Rodrigezem (który był także inicjatorem pomysłu)  po wielu latach przekonywania i namawiania (zarys ,,Maczety" powstał podczas realizacji ,,Desperado), lecz Rodrigez zgodził się dopiero po projekcie ,,Grindhosue" * podczas fałszach trailerów innych filmów w którym był trailer ,,Maczety" który się spodobał publiczności.






    Film uzyskał pozytywne recenzje i rzesze fanów, podjęto decyzje o nakręceniu kolejnej części (,,Maczeta Zabija"), która również odnisoła skuckes, obecnie krązą pogłoski o trzeciej części która ma się rozegrać w ...kosmosie.

    Dany Trejo nie ma zamiaru rezygnować z kariery aktorskiej mimo ,że obchodził niedawno siedemdziesiąte urodziny. Jego obecność w filmach stała się kultowa i wpisała się w historię kinematografii. Zaraził także całą swoją rodzinę do aktorstwa. Jego syn i córka również poszli w ślady ojca i matki (żona Danego Trejo jest aktorką) . Kolejnie niepotwierdzone pogłoski mówią ,że zobaczymy ich w trzeciej części maczety.


(Na razie) Tajemniczy Pisarz

Poprawki stylistyczne i językowe: Kalina Pajor

Źródła 

  http://www.filmweb.pl/person/Danny+Trejo-2875
http://en.wikipedia.org/wiki/Danny_Trejo
http://yola.stopklatka.pl/wywiad.php?id=277
http://pl.wikiquote.org/wiki/Danny_Trejo
http://film.org.pl/a/ludzie/danny-trejo-brzydki-zly-i-z-wasem-43687/
http://flavorwire.com/419729/the-all-time-greatest-grindhouse-films/1



Zdjęcia
http://www1.hollywoodreporter.com/hr/photos/stylus/116436-Danny_Trejo.jpg
http://www.racialicious.com/wp-content/uploads/2012/06/Danny-Trejo-Desperado.jpg



  *Grindnhosue - były to kina wyświetlające horrory i filmy sensacyjne klasy B pełne przemocy i seksu. W cenie jednego biletu można było obejrzeć dwa filmy poprzedzone zajawkami do nadchodzących filmów   typu: Elza, wilczyca z SS, Mistrz latającej gilotyny czy bardzo głośny i skandaliczny ,,Hanibal Holocasut".

Bonus

Trailer ,,Mistrza latającej Gilotyny"
http://www.youtube.com/watch?v=RmdP1qTjGZY

niedziela, 11 maja 2014

Czas Reaktywacji

Z dumą oświadczamy ,że blog został ponownie aktywowany po dwuletniej przerwie. Zajdzie kilka nowych zmian. Dział bloga rozszerzy się na tematykę filmów, książek, muzyki i innych przedmiotów  związanych mniej lub bardziej na temat resocjalizacji.

Na początek, mogę zapowiedzieć serię artykułów o więźniach ,którzy osiągnęli sukces zawodowy i życiowy  podczas pobytu i po wyjściu z więzienia.



(Na razie) Tajemniczy Pisarz.